ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
Już wam mówiłem, uważam, że niewystarczająco wierzymy w Ducha Świętego, który w nas jest.
Nie adresuję tego wyrzutu do was, ale do siebie samego.
Nie chciałem zwierzać wam się z tego, ale w końcu… wielkie wyrzuty, jakie odczuwałem przez całe życie,
to właśnie ten brak wiary w Ducha, w tego wszechmocnego Ducha, Ducha miłości ożywczej,
Ducha, który chce w nas działać.
I jeśli proszę was, byście wierzyli w Niego więcej, to nie po to, by uzupełnił wasze niedobory,
ale moje osobiste braki, żebyśmy więcej wierzyli w Ducha.
Wierzyć w Ducha, którego nosimy w sobie, wierzyć w Ducha, duszę Kościoła,
wierzyć w Ducha, duszę naszej duszy, który chce czynić cuda…
On kieruje wszystkimi rzeczami, od początku do końca, z mocą i łagodnością.
On jest wielkim sprawcą, on jest głównym sprawcą.
My jesteśmy tylko jego współpracownikami, ale trzeba w to wierzyć.
Czego oczekuje, by mógł działać? Prosi nas, żebyśmy uwierzyli w Jego działanie.
Jeśli taka jest rola Ducha Świętego w życiu duchowym i w apostolacie, jakże się dziwić, że najczęstsze rady,
jakich ojciec Maria Eugeniusz udzielał, były następujące:
Wierzcie w obecność Ducha Świętego w was. Pytajcie Ducha Świętego, który w was jest,
wierzcie w waszą łaskę, uwierzcie bardziej w waszą łaskę.
Kiedy mówił o łasce, często kładł nacisk na słowo wasza/twoja. I nie bez przyczyny.
Wierzcie w łaskę jest, jak uważał, radą zbyt mglistą, zbyt nieokreśloną.
Rada wyrażona w ten ogólny sposób nie chwyta wystarczająco za sumienie.
Tymczasem gdy jestem wezwany, by wierzyć bardziej w moją łaskę, w łaskę,
która jest we mnie, czuję, że dotyczy to bezpośrednio mnie,
widzę, że jestem zaproszony do rachunku sumienia, by nie rzec, do rewizji życia.
Gdybym miał wybrać sobie dewizę, powiedział ojciec Maria-Eugeniusz kilka tygodni przed śmiercią,
byłoby to: Traditus gratiae Dei (wydany na łaskę Boga).
Traditus gratiae Dei, to ktoś oddany nie Bogu, bo to nieokreślone, to nie odpowiada rzeczywistości…
Ile dusz jest (w tej kwestii) w błędzie?
Wydany na łaskę Boga we mnie, na moją własną łaskę, oto rzeczywistość, oto prawdziwe Wcielenie, utożsamienie z Chrystusem.
Ojciec Maria Eugeniusz kładł silny nacisk na ten osobisty aspekt łaski, która nie czyni nic seryjnego.
Już Święty Jan od Krzyża zauważył, że trudno spotkać bodaj jedną duszę,
która by w połowie przynajmniej była podobna do drugiej.
Niewielu – dorzuca ojciec Maria-Eugeniusz – niewielu we wspólnocie umie zaangażować się we własną osobistą drogę,
gdzie nie ma wytyczonych ścieżek.
Niewielu umie oddać się własnej łasce, Duchowi, który żyje osobiście w każdej z dusz,
a to ze względu na brak wyrzeczenia, przez brak ducha ofiary.
Duch Święty jednak cudownie szanuje indywidualność każdego człowieka.
Musicie wierzyć w waszą łaskę; nie tyko w obecność Ducha Świętego w waszej duszy, ale w waszą łaskę,
w udział w boskim życiu, które jest wam dane… – wyjaśniał ojciec Maria Eugeniusz.
Ta łaska, która jest wam dana, rozwija się i rozwijając się, staje się coraz jaśniejsza, żarliwsza i coraz bardziej wymagająca.
Trzeba wierzyć w swoją łaskę!
Ona w nas jest od początku, ale nie jesteśmy przyzwyczajeni, by jej słuchać… nic nie słyszymy…
Wasza łaska jest jak reflektor… który oświetla drogę przed tobą, i który w labiryncie wydarzeń… ma nam wskazywać wolę Boga.
Wiara w łaskę, która w nas jest, była dla ojca Marii Eugeniusza niewyczerpanym tematem,
tak wielkie nadawał jej znaczenie w życiu wewnętrznym i w apostolacie.
Chciałbym żebyście uważali na waszą łaskę, na jej płomień. Kiedy dusza ją znajdzie, znajdzie ją na całe życie.
Bóg mówi do nas raz w ten, a raz w inny sposób.
Ojciec Maria Eugeniusz mawiał też, że niewierność światłu, które bije z naszej łaski,
może być poważniejsza niż niewierność artykułowi prawa kanonicznego czy zakonnym Konstytucjom.
Jest to niewierność Duchowi Świętemu…
Ojciec Maria Eugeniusz zapraszał do czynienia aktów wiary w osobistą łaskę, obecną w głębi duszy,
do odnawiania ich co pewien czas, w sposób wytrwały, aby taka praktyka stała się zwyczajem.
Niech nasza łaska stanie się żywą rzeczywistością, niech jej obecność prześladuje nas.
Wiara w łaskę, zaufanie w jej możliwości i w dzieło Ducha Świętego dokonujące się w duszy
– to podstawowa prawda gorliwego życia chrześcijańskiego.
Czyż nie przypomina się tu słowo Mistrza Eckharta:
Tym, o co Bóg prosi cię w sposób najbardziej naglący, jest, byś wyszedł z siebie samego i pozwolił Bogu być Bogiem w tobie?
Pozwolić Bogu być Bogiem i pozwolić Bogu działać jak Bóg!
Wiara w tę Boską rzeczywistość przegania zniechęcenie,
częstą pokusę chrześcijan przebywających w środowiskach zdechrystianizowanych
i jest źródłem optymizmu – stwierdza Jan Paweł II.
Nie możemy przerażać się obecnym niedowiarstwem, nawet jeśli nas głęboko zasmuca.
Musimy uznać, że we współczesnym świecie wiara katolicka nie jest łatwa i tym mniej moralność katolicka,
i nie możemy zapomnieć, że błąd, herezja, niechęć, prześladowanie pojawiają się w każdym czasie.
Ale jest konieczne mieć pełne zaufanie w siłę łaski, która działa zawsze, mimo że w ukryciu… ▪
Georges Huber
Le Père Marie-Eugène de l’Enfant Jésus ou l’audace de la foi, 1987