Modlitwa wewnętrzna. Modlitwa w ciszy… Czym jest?
Istnieje wiele pojęć i wyobrażeń o modlitwie. Rozmowa z Bogiem. Prośba. Uwielbienie. Dziękczynienie. Słowa. Dialog (monolog?). Człowiek gubi się w tym wszystkim, czuje się zmęczony, aż w końcu odchodzi… Jak bardzo skomplikowaliśmy modlitwę! Uczyniliśmy ją ludzką aktywnością, i to nawet w dobrej intencji!
Więc może czas powrócić do źródła? Do tych przewodników, którzy przed tobą i przede mną przeszli już tę duchową wędrówkę, a dziś uznani zostali za „doktorów Kościoła” – czyli tych, którzy w tej kwestii mają naprawdę coś do powiedzenia. Czym dla nich była modlitwa? Dla Teresy z Ávili, Jana od Krzyża, Teresy z Lisieux?…
Modlitwa wewnętrzna nie jest to, zdaniem moim, nic innego, jeno poufne i przyjacielskie przebywanie z Bogiem… Z tym, o którym wiemy, że nas miłuje. (Teresa z Ávili, Życie, 8,5)
Czy rozumiesz? Modlitwa to nie (tylko) słowa, nawet najpiękniejsze. Nawet te uwielbienia, czy dziękczynienia… Modlitwa to prze-bywanie z Bogiem. Czyli „bycie z…”
Tak, jak w jednym pokoju może być razem ze sobą dwóch przyjaciół, mąż z żoną, oblubieniec z oblubienicą…
Aby „przebywać z Bogiem” nie musisz nawet nic mówić! Wystarczy tylko, żebyś był!
DLA NIEGO!
Bo na modlitwie nie chodzi o to, żeby dużo mówić, lecz żeby dużo kochać (Teresa z Ávila).
Zresztą, czyż sam Jezus nie powiedział: Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! (Mt 6, 7-8a).
Wydaje się, jakbyśmy w ogóle tych słów nie brali na serio!…